Naszło mnie wczoraj na cukierki. Tylko nie mogłam się
określi jakie bym zjadła. Dwugodzinny spacer po lesie i przy okazji zbieranie jagód
w tym mi nie pomogło. Potem popołudniowy spacer, gdzie przed moimi oczami
stanęło kilka krzaków kochanej róży!
Robiłam już z niej: cukier różany, i tam też opisywałam o niej więcej. I tak powstały cukierki
moje autorstwa ;-) Wierzcie mi lub nie, są cuuuuudowne w smaku, w zapachu. I na
samą myśl ile mają witamin, jadłabym jej w ilości bardzo, ale to bardzo dużej.
Mąż i syn zachwalają je sobie bardzo. Może jakoś efektownie nie wyglądają, ale
są boskie!
50g cukru
1 opak. cukru żelującego
3 kieliszki wody
Róże pozbawiamy białych części i przekładamy przez maszynkę do mielenia.
Dodajemy cukier i ucieramy.
Następnie przekładamy do patelni i na małym ogniu
mieszamy, aż cukier się rozpuści, później dosypujemy
cukier żelujący. Po 3 razy
do dosypujemy i za każdym
razem dodajemy kieliszek wody. Masa ma być gęsta i
pięknie ciemno różowa. Po takiej konsystencji gotujemy
na patelni ok 30 min, od
czasu do czasu mieszając
(forma karmelizacji cukru). Później gotową masę
wylewamy na papier pergaminowy. Trzeba to robić
bardzo szybko, bo szybko
zastyga. Formujemy cukierki według uznania i kładziemy rozkładamy na papierze
do pieczenia do wyschnięcia, min, 2 razy poruszajmy każdym cukierkiem, by nie przykleił się zbyt mocno do papieru.
Wyschnięte cukierki są gotowe do spożycia ;-) Można je zapakować tak jak i
ja ;-)
Ma nadzieję, że moje cukierki Wam posmakuję.
Przypominam również, o prawach autorskich do zdjęć i
opisu cukierków jak i
innych moich rzeczy. Ostatnio z
plagiatem zbyt często można się spotkać, a
bardzo tego
nie toleruje!
Smacznego :)
Rewelacyjny pomysł! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńbrawa za pomysł!
OdpowiedzUsuńOj, Kochana, Ty to masz pomysły!:))) Jesteś niesamowita! Powinnaś jakiś program TV prowadzić...
OdpowiedzUsuńBardzo fajne. Sama robiłam karmelki;)
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie wam za miłe słowa :* to budujące ;)
OdpowiedzUsuńczy to obojętne z jakiej róży są płatki czy musi być z dzikiej?
OdpowiedzUsuń