Zebra, zebrze
nie równa ;-) Dzień Ojca ;-)
Dziś coś
pysznego, coś dobrego ;-) Moja wieloletnia przyjaciółka Olga, kiedyś
poczęstowała mnie tym ciastem. I tak jadłam, aż pokochałam i sama robiłam ;-)
Często mi wychodził zakalec, ale znalazłam przepis bez oleju, baaaa z oranżadą :)
Zrobiłam i mówię wam pycha !!! ;-) A że, dziś Dzień Ojca, to dodałam lukrem
napis i jagódki wstawiłam, które i dziś zbierałam w lesie i jutro nie zawaham się
ich użyć ;-)))))
½ kostki margaryny
½ szklanki oranżady
1 ½ szklanki mąki
1/2 szklanki
cukru pudru
3 jajek
2 łyżki kakao
ciemnego
1 czubate
łyżeczki proszku do pieczenia
1 opak. cukru
wanilinowy
Margarynę
rozpuszcza w rondelku na małym ogniu, daję do przestygnięcia. Mąkę przesiewam z
proszkiem do pieczenia. Jajka utrzeć na puch z cukrem pudrem i cukrem
wanilinowym. Potem dodajemy na przemian zmieszaną mąkę, margarynę rozpuszczoną
i oranżadę.
Następnie masę dziele na pół i do jednej dodaje kakao, miksuje. I
wlewam do okrągłej małej tortownicy (daję tylko papier do pieczenia na spód) i po
3 łyżki raz jasnej masy i na nią raz ciemnej i tak aż skoczą mi się masy.
Pieczemy ok 60 min. W temp. 160’C. Ciasto u góry powinno popękać ( tak się z
reguły zdarza, mnie nie, bo stosuję pewną metodę, którą wyniosłam w sekrecie od
pewnego cukiernika. Obiecałam, że nie zdradzę ;-) ).
Życzę
smacznego kochani moi ;-)
Mam gdzieś w starym zeszycie z przepisami zapisany ten przepis, ale jeszcze nigdy nie robiłam tego ciasta... Chyba jednak w końcu będę musiała go zrobić, skoro mówisz Gosia że jest pyszne :)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda przepysznie.
OdpowiedzUsuńJak widać nie tylko ja uczciłam dzień ojca pysznym wypiekiem:)
Dokładnie Aniu, wyciągaj zeszyt i piecz. Jest super!
OdpowiedzUsuńAmaranthrose- fajnie, że nie tylko ja ;-)
Jest pyszne!;]
OdpowiedzUsuń;];]
Ola